Dziś szybki post, głównie ze zdjęciami. Uszyłam metkowce, szmatki, ciumkatki czy jakkolwiek się to nazywa :) Chodzi o to, aby maluszek mógł się przytulić do czegoś mięciutkiego i w razie potrzeby pociumkać (jest taki wyraz? ) tasiemki, wstążki, które są doszyte do jego boków.
Jakiś czas temu jak jeszcze nie do końca byłam w temacie, trochę się bałam o te wstążki i tasiemki - bo to przecież o krok od zadławienia się itd. Przepis jest jeden, trzeba używać tasiemek/wstążek poliestrowych, bawełnianych lub mieszanych, a nie satynowych. Wstążki satynowe bardzo łatwo się strzępią i prują, nawet po wielokrotnym przeszyciu jest ryzyko postrzępienia. I rzecz prawie najważniejsza przyszywamy kilkukrotnie! :)
No to teraz fotki :)
Najpierw metkowiec i kocyk dla mojego bobasa :)
Mam nadzieje, że jak już się wykluje to mu się spodoba :)
Polar widać, że jest błękitny, a druga strona czyli flanela jest w takie kwadraty:
Pozostałe metkowce (niedługo wystawie je niedługo na dawandzie)]
Pozdrawiam! :)
P.S. oczywiście uwolniłam rybki ( akcja uwalniam tkaniny)