Ja nie powiem, żebym nie pisała listów ... tzn. nie teraz. Do Mikołaja skończyłam pisać już dawno, teraz zaczęłam do męża ;)
Do Mikołaja się już chyba nie opłaca. Słyszałam, że nie dostarcza na czas, że dostaje pogróżki od konkurencji i że ma nadciśnienie, co oznacza, że długo nie wytrzyma. Dlatego postanowiłam go wyręczyć i sama podarować prezent, ale jaki! Jego samego :) Przeszedł już próby wyrywania brody, worka i czapki. Największe wzięcie miał oczywiście worek. Jakie te dzieci teraz zachłanne. ;)
Brakuje tylko napisu: 'WANTED' ;)
Pozdrawiam!
dzieci,sama bym go wytarmosiła ,worek bardzo interesujący!!!
OdpowiedzUsuńMikołajek jak żywy :-)
OdpowiedzUsuńsliczosci jest :))
OdpowiedzUsuńFlamastrem do tkanin mozesz mu dorzucic na plecach ten napis ;) Swietny jest.
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńsuuper Mikołaj
OdpowiedzUsuńOch, myślę, że każdy, gdyby tylko mógł, wierzyłby w Mikołaja, bo naprawdę fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńjaki świetny !
OdpowiedzUsuńświetny ten mikołaj
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka fashion
:)
Śliczny Mikołajek:)
OdpowiedzUsuńfajny:) na razie moja córcia jest za mała ale jak dorośnie to będziemy razem robić mikołaje i pisać listy:)
OdpowiedzUsuńjaki On fajny, moja córa, choć mała jeszcze pewnie by się zabrała za niego ;D
OdpowiedzUsuńz ostatniej chwili:) zapraszam do mnie do świątecznej zabawy:)
OdpowiedzUsuńSłodziutki mikołaj!!! :)
OdpowiedzUsuń