Dziś postaram się przekonać tych, którzy zastanawiają się nad kupnem maszyny do szycia, że to naprawdę się opłaca. Szycie, szczególnie dla dzieci jest mega ekonomiczne! :)
Pamiętam jak zastanawiałam się czy szyć na starym łuczniku teściowej, czy może kupić już swoją maszynę do szycia. Wtedy wszystko było takie nie oczywiste, ja jeszcze nie wiedziałam co i jak, używałam 3 ściegów, ale byłam szczęśliwa :) I dobrze, od czegoś trzeba było zacząć. Zastanawiałam się czy to mi się opłaci, czy będę szyć, a może to jest tylko jakieś chwilowe zainteresowanie? Kończąc, powiem tylko, że cieszę się, że kupiłam maszynę i jestem na takim etapie szycia, że widzę swoje błędy, dążę do tego, aby wszystko było dokładniejsze, bardziej precyzyjnie wykonane i mam nadzieje, że już nie wiele mi brakuje do takiego dojrzałego, świadomego szycia :)
Pół metra dresówki? Cena od 7 do nawet 20 zł.
Spodenki dresowe chłopięce/niemowlęce? cena od 10 do nawet 40 zł
Prosty rachunek. Kupiłam dresówkę, skroiłam spodenki i chustę. Jestem do przodu o 40 zł. Opłaca się? :) Gdybym uszyła to wszystko z jednego koloru, to wykorzystałabym właśnie 0,5 metra dresówki o szerokości około 180 cm.
Spodenki pumpy i chustka zapinana na rzepy - przód
Zielone są większe o rozmiar
Podczas szycia nie obyło się bez przygód. Materiał się marszczył, a że nie mam overloka to musiałam szyć ściegiem overlokowym na gazecie :) Myślę, że mojemu dziecku nie robi różnicy rodzaj maszyny, ważne że są następne kolorowe portki! Zachęcam do uszycia takich spodenek są naprawdę bardzo proste i szybkie. Chustkę szyje się chyba jeszcze szybciej ;)
Pozdrawiam!
Świetne spodenki.
OdpowiedzUsuńBrawo.
sama przymierzam się do próby uszycia takich dla mojej Ł.
pozdrawiam MARCELKA♥
Moja mama jest krawcową. Pamiętam jak w dzieciństwie bardzo mnie ciągnęło do tych wszystkich materiałów, form, nitek i szpuleczek. Uwielbiałam kiedy mama siadała przy maszynie i szyła coś dla nas lub...dla moich lalek :) Pasja mamy szybko mi się udzieliła i już w dzieciństwie "szyłam" ubranka dla lalek. Z przyjemnością odrysowywałam także formy. Wtedy oczywiście posługiwałam się tylko igłą. Czasami wraz z mamą siadałam przy maszynie. Chyba nawet używałyśmy podobnego Łucznika, którego posiada Twoja teściowa. Mówię chyba bo ta firma tylko kojarzy mi się z jednym typem maszyny. Oczywiście tym z dawnych lat ;) Jak tak zaglądam do Ciebie to mam coraz większą ochotę dobrać się do maszyny mamy i wypróbować swoich sił :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, pozytywny post :) Moje początki były podobne, wahałam się czy kupować maszynę, czy szycie jest dla mnie. I zaczynałam na Łuczniku teściowej hihihi ale szybko się zorientowałam że to jest to! Rzeczy dla dzieci opłaca się szyć, potwierdzam. Ale z tymi dla dorosłych to już różnie bywa ;) w większości się jednak opłaca :)
OdpowiedzUsuńSpodenki super!
Fajne dresiki uszyłaś,będą jak znalazł dla malucha,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolorowych jajeczek,
rozczochranych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
a przede wszystkim
mokrego ubrania
w dniu wielkiego lania!
pół metra to całkiem sporo i jeśli chodzi o szycie dla dzieci to wiele można wykombinować z takiej ilości :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne portki :-) Moja koleżanka zaczęła szyć takie ubranka dla dzieci i ostatnio właśnie uszyła dla mojego synka 2 pary spodenek, bluzę i komplety czapka + komin na wiosnę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
0.5 m niby mało, ale z głową można wykorzystać do cna :)
OdpowiedzUsuń